*Alli*
-Cholera, Luna byłaś genialna! - krzyknęłam praktycznie do ucha małej, gdy rzuciła mi się w ramiona.
-Nie wolno przeklinać. - upomniała mnie lekko odepchnęła się ode mnie, żeby spojrzeć mi w oczy. - Siostra Amelia mówi, że to grzech.
Zaśmiałam się i odgarnęłam jej włosy z twarzy. I myślałby ktoś, że to moja siostra? No, może i nie przyrodnia, ale jednak to rodzeństwo.
-Luna, 'cholera' to nie jest ciężkie przekleństwo. - uśmiechnęłam się i stając wzięłam ją za rękę.
-Więc ja też mogę mówić 'cholera'? - spojrzała na mnie z dołu, poprawiła bluzkę z logiem drużyny i uśmiechnęła się cwaniacko.
-Nie, ty nie możesz.. - zrobiłam poważną minę i skierowałam się w stronę rozłożonego stolika z przekąskami.
-To czemu ty możesz? - Luna wzięła ze stolika plastikowy kubek z napojem i upiła łyk.
-Bo jestem dorosła. - westchnęłam, przewracając oczami i usadziłam dziewczynkę na stoliku obok kubków. - A ty masz dopiero dziesięć lat i nie możesz mówić takich rzeczy, rozumiesz? - spojrzałam na małą, a ta pokiwała twierdząco głową i zaczęła wymachiwać nogami.
Ja sama wzięłam sobie jeden z kubeczków i uśmiechając się na widok soku pomarańczowego napiłam się łyk napoju. Rozglądając się po ludziach, pomyślałam o mamie. Dziś rano dzwoniła i mówiła, że będzie po weekendzie, więc jutro zrobię małą imprezę. Zaśmiałam się w duchu na samo pojęcie "impreza". Pewnie przyjdzie tylko Cat i Mickey, schlamy się i po wypowiedzeniu swoich skrywanych fantazji erotycznych pójdziemy spać. Tak zazwyczaj wyglądają imprezy w moim domu, ale nie zawsze. Niekiedy jest mnóstwo osób i trwają z trzy dni, ale tylko kiedy mam dobry humor. Dziś tak nie jestem w sosie, przez tego idiotę. Luke? Kto w ogóle daje takie imię dziecku? Nie ważne.. Może jutro zmienię zdanie, ale teraz muszę znaleźć siostrę Amelię i wpłacić jej pieniądze, bo ostatnio zupełnie o tym zapomniałam. Odstawiłam kubek i zaczęłam przeszukiwać kieszenie moich jeansów, w poszukiwaniu portfelu. Sprawdziłam już wszystkie, ale jego nie było. Mruczałam jakieś przekleństwa sama do siebie, gdy naglę przed twarzą zobaczyłam skórzaną rzecz.
-Tego szukasz? - spytał mnie dość zachrypnięty i znany mi głos. Zabierając z ręki nieznajomego swoją rzecz, odwróciłam się. Cholera, mogłam się domyślić, że to Luke.
-Śledzisz mnie? - uniosłam brew i schowałam portfel do tylnej kieszeni spodni.
-Szczerze mówiąc, to tak.. - odpowiedział i zakłopotany podrapał się po karku..
Dobra, ten chłopak jest dziwny. Ja go wyzywam, mówię mu, że nie chce go znać, a on śledzi mnie i oddaje mi portfel, który zgubiłam najprawdopodobniej przed kinem. Równie dobrze mógłby oddać go Cat i nie byłoby szumu. Westchnęłam i znów odwróciłam się do niego tyłem. Miałam nadzieję, że sobie pójdzie, ale nie on jak na złość przystanął między mną, a Luną i odwrócił się do dziewczynki.
-Naprawdę dobrze grasz w nogę. - pochwalił ją i poprawił rękaw bluzki. Dopiero teraz zwróciłam uwagę, że jest ubrany cały na czarno. Czarne rurki podarte na kolanach, czarna bluzka z długimi rękawami, którę podwinął do łokci i oczywiście czarne Vansy.
-Dziękuję proszę pana. - mała lekko się zarumieniła i spuściła głowę.
-Nie mów tak do mnie, czuję się wtedy staro. - chłopak zaśmiał się. - Jestem Luke, a ty? - spytał wyciągając rękę w jej kierunku.
-Luna, miło mi. - dziewczynka grzecznie podała mu rękę i już bardziej rozluźniona uśmiechnęła się do niego.
Oznajmiając Lunie, że idę znaleźć siostrę Amelię opuściłam ich towarzystwo i skierowałam się w stronę starszej kobiety, która jak się okazało stała nieopodal nas.
-Dzień dobry siostro Amelio. - uśmiechnęłam się. - Jak się podobał mecz?
-Dzień dobry Alli. Był bardzo emocjonujący, a szczególnie na końcu, gdy Luna biegła zdobyć decydującego o wygraną gola. - odwzajemniła uśmiech. - A co cię do mnie sprowadza?
-Chciałabym wpłacić troszkę na klasztor. - sięgnęłam po portfel i podałam parę banknotów w ręce siostry, która szybko je schowała.
-Dziękuję ci Alli. Gdyby nie twoje częste wpłaty, dawno nie byłoby klasztoru. - kobieta uścisnęła mnie, a ja to odwzajemniłam. Była jak babcia, której nigdy nie miałam i którą ona nigdy nie mogła się stać.
-Nie ma o czym mówić siostro Amelio. - oderwałam się od niej lekko i uśmiechnęłam. - A teraz wybacz, ale muszę wracać, bo zostawiłam Lunę z Luke'm.
-Ten młodzieniec to twój chłopak? - spojrzała w jego kierunku, a ja zaraz za nią. Zobaczyłam jak chłopak każe dziewczynce na siebie patrzeć, a po chwili wziął jednego chrupka z miseczki, podrzucił go i złapał wprost do ust. Luna zaczęła klaskać, a chłopak zaśmiał się i nisko ukłonił.
-Nie.. Jasne, że nie. - zaśmiałam się cicho kręcąc głową.
-Wygląda na poukładanego chłopca. - Amelia nie dawała za wygraną.
-No, właśnie jest poukładany. - spojrzałam na kobietę i pocałowałam ją w policzek. - Nie ważne, lecę już. - po tych słowach ruszyłam w stronę dziewczynki i chłopaka.
Jeśli mam być szczera nie wiem czemu tak nie lubię Luke'a. Niekiedy mam tak, że po prostu na kogoś spojrzę i stwierdzę, że z tym kimś nie będzie mi się układać najlepiej. Tak było właśnie w nim, nie pytajcie dlaczego, po prostu. Stanęłam za chłopakiem i miałam już mu kazać odejść, kiedy usłyszałam głos Luny.
-A jutro razem z Alli będziemy oglądać filmy, dużo filmów. - mała pokazywała na rączkach ile, a ja mentalnie strzeliłam sobie w twarz. No tak, jutro sobota, a dokładniej druga sobota miesiąca. Zawsze w drugą sobotę zabieram Lunę do siebie i robimy sobie maraton filmowy. Cholera jak mogłam zapomnieć? W takim razie nici z 'imprezy', muszę wypożyczyć filmy. Westchnęłam i szybkim ruchem stanęłam obok dziewczynki.
-Luke może przyjść jutro na film? - mała spojrzała na mnie swoimi dużymi ślepiami, a ja wywróciłam oczami.
-Widzisz pierwszy raz chłopaka na oczy i chcesz go zapraszać na nasz seans filmowy? - udałam oburzenie i wzięłam ją na ręce. - Przecież ty nawet nie wiesz jak on ma na nazwisko. - zaśmiałam się i zaczęłam powoli odchodzić, nawet nie zwracając uwagi na chłopaka.
-Hemmings.. - szybko rzuciła Luna, a ja uniosłam brew. Serio? Nawet ja tego nie wiedziałam, a chodzę z nim do jednej klasy. - No, Alli. Proszę, proszę, proszę.. - zaskomlała dziewczynka, a ja głośno westchnęłam.
-Nie Luna, nie ma mowy.. - burknęłam i postawiłam ją na ziemię kucając zaraz przy niej.
-Ale ty zawszę zapraszasz Cat, albo Mickey'a, a ja chcę teraz zaprosić Luke'a! - tupnęła nóżką i splotła ręce na piersi. Mało brakowało, a by się rozpłakała. Przetarłam twarz dłonią i na chwilę wstrzymałam oddech.
-Jak chcesz.. - machnęłam ręką wstając. Luna uśmiechnęła się pogodnie w jednej chwili i szybko podbiegła do Luka, który najwidoczniej szedł za nami. Głośno oznajmiła mu, że może przyjść i podała dokładny adres zamieszkania. Boże, ja ją kiedyś uduszę. Zaprowadziłam Lunę do siostry Amelii i pożegnałam się z nią. Idąc do domu sama nie wierzyłam, że jutro zapowiada mi się tak nieudany wieczór.
*Luke*
Nie zapowiadało się to dobrze. Alli mnie tam nie chciała, a Luna tak napierała. Wiedziałem, że z tego nic dobrego nie wyniknie. Wstając rano miałem czarne myśli, ale z biegiem dnia wyluzowałem i mówiłem sobie, że co się stanie to się stanie. Po południu poszedłem spotkać się z Ashtonem i Calumem jak zawszę. Ash powiedział, że również będzie dzisiaj wieczorem u dziewczyny, ponieważ ta zaprosiła Cat, a ona powiedziała, że bez niego nie idzie. Czemu Alli się tak na mnie uparła? Jestem jakiś kurwa opętany, czy coś? Nie myśląc już o tym więcej uzgodniłem z blondynem, że pojedziemy razem w trójkę. Calum był zawiedziony, że nie może jechać z nami, ale woleliśmy nie ryzykować, ze względu na wybuchowość Alli.
Około ósmej wieczorem stawiliśmy się pod domem brunetki. Szczerze? Zupełnie nie wiedziałem jak się zachować. Szedłem za parą z rękoma w kieszeni i spuszczoną głową. Jaki będzie jej humor dzisiaj? Wzdychając ciężko przestąpiłem dwa schodki i stanęliśmy przed drzwiami.Cat, pewnie czując się jak u siebie, weszła nieskrępowana i krzykiem oznajmiła, że jesteśmy. Jak w takiej małej osóbce taka siła głosu? Zaśmiałem się pod nosem i po ściągnięciu obuwia ruszyłem do salonu za Valentine. Dom był jasno urządzony z domieszką ciemnych kolorów. Zanim zdążyłem przekroczyć próg pokoju rzuciła się na mnie Luna.
-Hej, Hemmo! - przywitała się ze śmiechem, gdy wziąłem ją na ręce. - Czekaliśmy na ciebie. - oznajmiła i wyskoczyła mi z ramion na kanapę, kiedy byliśmy blisko niej.
Chyba tylko ty... - poprawiłem ją w myślach i podciągając rękawy bluzy usiadłem obok małej, a gdy Cat zapytała się gdzie jest Alli, Luna tylko wskazała ręką w kierunku drzwi kuchennych jak się domyśliłem i wróciła do opowiadania mi co będziemy dzisiaj oglądać. Okey, czułem się bardzo nieswojo. Byłem w domu u dziewczyny, która mnie nienawidzi, a mój towarzysz rozmowy to tylko i wyłącznie mała, dziesięcioletnia dziewczynka. Nie żebym miał coś do niej, bo tak nie było, no ale ej! Mam ponad osiemnaście lat, raczej nie widzi mi się przesiedzenie sobotniego wieczoru na rozmowie o bajkach. Wzdychając rozejrzałem się po salonie. Serio, kurwa? Nawet Ash mnie zostawił i poszedł za Cat? Nie no, super.. Oparłem się o oparcie kanapy i przymknąłem lekko oczy. Nie minęło parę chwil, a usłyszałem za sobą znany mi głos.
-Pokój gościnny na górze, pierwsze drzwi po prawej tam możesz spokojnie się przespać, a jak nie to do domu.. - poczułem jak ktoś siada obok mnie i kładzie mi szklaną rzecz na kolanach. Szybko podniosłem głowę i otworzyłem oczy, żeby ujrzeć, nikogo innego jak samą właścicielkę domu. - Szczerze mówiąc bardziej bym się cieszyła, gdybyś wybrał drugą opcję i... - nie dokończyła, bo Luna klepnęła ją małą rączką w nogę.
-Przecież wiesz, że nie wolno traktować tak swoich gości! Siostra Amelia tego nie pochwala. - spojrzała na dziewczynę groźnie.
-Młoda damo, nie rozpędzaj się.. - Alli uniosła dłoń. - Blondas to twój gość, nie mój. A to, że jest w moim domu, to pomińmy. - dziewczyna zaśmiała się cicho i poczochrała włosy Lunie.
Wow, czyżby sama Alli Wood zapamiętała jaki mam kolor włosów? Cóż za zaszczyt. Prychnąłem pod nosem i wywróciłem oczami. Chyba zaczynam robić się wredny i sarkastyczny, a to do mnie nie podobne. Gdy tylko miałem zamiar zapytać się, gdzie Cat i Ashton z drzwi od tarasu wyłonił się chłopak z różową czupryną.
-Cholera Alli czemu każesz mi palić na dworze, wiesz jak cholernie jest zimno tam teraz? - zapytał z urażoną miną i zaraz usiadł na podłodze obok kanapy.
-Bo ja nie znoszę zapachu papierosów? - dziewczyna uniosła brew. - To chyba logiczne..
Zaśmiałem się cicho z jej odpowiedzi, a chłopak spojrzał na mnie groźnie. Okey, chyba mnie nie polubił. Czy tylko ja zauważyłem, że każdy z otoczenia Alli mnie nie lubi, oprócz Cat? Pokręciłem głową, a w tym samym czasie do pomieszczenia weszli Cat i Ashton. Po tym jak wyjąkali swoje wyjaśnienia związane z ich długą nieobecnością usiedli na miękkim dywanie, a Luna puściła pierwszy film.
Po uporaniu się z jednym (bez urazy, ale bajki nie są moimi ulubionymi typami filmów) przyszła pora na drugi, już bardziej do wytrzymania. Nie minęło wiele czasu, gdy i ten się skończył, a mi szczerze mówiąc już zamykały się oczy. Luna spała w najlepsze na podłodze oparta o moje nogi, a ja najchętniej poszedłbym w jej ślady. Widząc, że Alli nieudolnie chcę podnieść małą wyręczyłem ją w tym i spojrzałem na nią pytająco.
-Gdzie ją zanieść? - przygryzłem wnętrze policzka.
-Chodź za mną. - nakazała i zaczęła kierować się w stronę schodów. Po chwili byliśmy już w jakimś pokoju, a ja kładłem Lunę na łóżku. Po rozrzuconych podręcznikach, które rozpoznałem, mogłem stwierdzić, że to pokój brunetki. Bez słowa dziewczyna pocałowała dziewczynkę w czoło i wyszliśmy zamykając cicho drzwi. Nie rozumiałem Alli. Jest wredna, chamska, sarkastyczna, jej tatuaże na rękach też nie mówią o sobie nic dobrego, a gdy na scenę wkracza mała dziewczynka ona staje się najlepszą dziewczyną na świecie. Z jej oczu, aż bije czułość i miłość ją darzy Lunę.
Tak bardzo chciałem się dowiedzieć o brunetce więcej, ale nie mogłem tak po prostu podejść i powiedzieć: "No hej.. Wiem że mnie nie lubisz, ale pogadajmy trochę, opowiedz mi jak to jest, że gdy tylko widzisz Lunę łagodniejesz i nie jesteś dla mnie taka chamska...". Tak, to nie byłby dobry pomysł.
Gdy tylko byliśmy na dole oznajmiłem wszystkim, że idę do domu. Ashton chciał mnie podwieźć, ale szybko mu odmówiłem, przekonując, że dam sobie radę sam. Pożegnałem się i wyszedłem..
Droga do domu była cholernie długa, ale właśnie tego potrzebowałem. Musiałem przemyśleć kilka spraw. W domu, już wiedziałem co zrobię i do kogo się zwrócę. Biorąc prysznic, analizowałem krok po kroku mój plan, a gdy byłem już w łóżku i zasypiałem widziałem tylko śliczne brązowe oczy..
Jak to jest zjebany rozdział to od dzisiaj mów mi Jezus :P To jest boskie i szkoda mi trochę Lukeya ale mam nadzieję że w następnych rozdziałach będzie lepiej między nimi ;*
OdpowiedzUsuńCzytam to tylko ze względu na Ashtona, wiesz o tym niunia XDDD I nadal czekam na moją prywatną scenę seksu między Alli i M, masz mi to wysłać, czaisz?? Kk, co do rozdziału, to pełen lajcik, ale czemu taki krótki? Fuck u fucking fuck! ;-;" Luke to cipa totalna hahaha so.. :"D W ogóle to masz wpierdol, bo właśnie poszłaś spać, a drama sama sie nie zrobi, tak XDD dobra i weź w ogóle ten kolejny rozdział szybciej napisz dziwko, albo wyślij mi to +18, moja pizda tego potrzebuje XDD hahahah ok, ide czytać Larry'ego i Zialla co nie, taka sytuacja.
OdpowiedzUsuńOlcia aka iksiksSŁEGLANDiksiks
Bez pozdrowień
Nie mów, że rozdział jest zjebany. Mi się podoba :) Zgadzam się. Luke to straszna cipa. Czekam na rozwój akcji xx
OdpowiedzUsuńineedangelinmylife.blogspot.com
Rozdział GENIALNY hbdfvhbdjbjsdhbj
OdpowiedzUsuństrasznie lubię to ff, jedno z moich ulubionych teraz :)
Szkoda mi trochę Luke'a :( ale cóż zrobić
Czekam na następny :)
Najlepsze opoiwadanie sosów xD
OdpowiedzUsuńRozwaliło mnie to że Luke siedział z 10-latką +>
jestem ciekawa co do Ali bo coś musiało się stać że dziewczyna taka jest :)
Będę czytać :)
Piszesz bardzo dobrze, nie ma błędów i naprawdę ciekawa fabuła :)
Pisz dalej a ja bede czytać xD
@pamii_love
Ps. Czekam na kolejny :)
Heej jestem tu nowa i nie zabardzo kumam bo nie ma 2 rozdziału mógłby ktoś mi podać link roszę :)
OdpowiedzUsuńA co do Ff najlepsze opowiadanie nie moge sie doczeka nastepnych rozdziałów :D
wejdź sobie w zakładkę 'rozdziały' i tam masz wszystkie :)
Usuń