*Alli*
Życie to karuzela. Kręci się nieustannie, nigdy nie zawraca, a Ty nie możesz tego zmienić. Jesteś tylko jednym, marnym elementem tej układanki. Pomyłką Boga. Nic nieznaczącym puzzle'em, którego przy pomocy kilku narzędzi i zbiegów, można w łatwy sposób zastąpić innym. Jesteś jak liść na wietrze. Wznosisz się i upadasz wraz z kolejnym podmuchem. Możesz mieć szczęście i jakieś dziecko znajdzie Cię przypadkiem na spacerze w parku, a następnie weźmie do domu, by udekorować tobą zielnik. Niestety jeśli należysz do grona pechowców, jak ja, zgnijesz od deszczu na jednym z australijskich chodników.
Odpuść sobie. Wszystko. Wielkie poszukiwanie szczęścia, miłości, satysfakcji, odpowiedzi na nurtujące pytania. Odpuść. Nie zapomnisz, ale czasu także nie cofniesz. Chcesz naprawić błędy, poprawić życie, "otwierać nowy rozdział". I po co? Aby doznać kolejnego rozczarowania, gdy to, w co uwierzyliśmy, okaże się zwyczajnym kłamstwem? Nasze pomyłki mają dać nam nauczkę na raz następny, ale nie zagłębiaj się w to niepotrzebnie. Co się stało, to się nie odstanie. I tak skończysz równie marnie, co ja. Jesteśmy do siebie podobni, pamiętasz? Więc odpuść, a wszystko będzie dobrze.
Chcesz ruszyć przed siebie. Przestać tkwić w miejscu. Zrobić coś dla siebie, innych. Ale dzień odchodzi za dniem, a Ty nadal nie postawiłeś nawet najmniejszego kroku ku zmianą. Jesteś tchórzem. Boisz się, bo wiesz, że możesz stracić to, na co pracowałeś całe życie. Jesteś sam i jedyne, co możesz zrobić, to się poddać. Wyj do księżyca, jak potępiony wilk, który już nigdy nie zazna spokoju i bezpieczeństwa. Ból rozrywa Twoje serce na drobne kawałeczki. Ale czy ty to czujesz? Czy jeszcze jesteś poczuć cokolwiek, niż zafascynowanie własną krwią?
Stałam na najwyższym balkonie bloku w którym kiedyś mieszkał mój tata i oglądałam zachód słońca. Czemu je zatrzymałam? Przez wspomnienia. Chłodny wiatr muskał moją twarz, a łzy swobodnie spływały po mojej twarzy. Byłam pusta, niczym porcelanowa lalka z wystawy sklepiku. Coś niespotykanego zjadało mnie od środka, powoli wyżerało moje wnętrzności. Zostałam wyprana ze wszelkich emocji, a na swoich dłoniach ciągle czyłem zapach wilgonego tynku, którym obite są ściany mieszkania taty. Nigdy nie pomyślałabym, że tak skończę.
Ktoś mnie kiedyś spytał, jak chciałabym umrzeć. Odpowiedziałam "spokojnie i bezboleśnie". Byłam naiwna. Umierałam całe życie. To ono zabijało mnie powoli, każdego dnia po trochu. Aż do dziś. Nienawidziłam siebie bardziej, niż wszystkich moich wrogów razem wziętych. Ale nie walczyłam z tym. Poddałam się i tym oto sposobem dotarłam tutaj. Fascynujące, prawda?
Zabiłam go. Zrobiłam to bez żadnych większych problemów. Już dawno wszystko miałam zaplanowane, ale nie miałam tylko informacji kim jest owy człowiek na którego "poluję". Ale dowiedziałam się. Dowiedziałam się dokładnie trzy dni temu. Od tamtego czasu byłam pod denetrwowana, a przed oczami cały czas miałam jego twarz. Tą samą, którą widziałam pięć lat temu. Znienawidzoną przeze mnie tak bardzo. Ale nie żałuję niczego. Zrobiłam mu to co on zrobił mojemu tacie. Jednak nie dowiedziałam się dlaczego. Zanim strzeliłam usłyszałam tylko ciche "przepraszam", ale i to nie poruszyło mnie nawet w najmniejszym stopniu. Później wszystko zrobiłam tak jak on pięć lat temu. Otarłam swoje ślady, których i tak nie było, ponieważ cały czas byłam w rękawiczkach, następnie ułożyłam go w odpowiedni sposób i włożyłam do ręki broń, zaciskając ją mocno na niej. W tamtej chwili czułam ulgę, ale teraz nie chciałam żyć. Byłam takim samym potworem jak on, a nie chciałam tego.
Stojąc tu nie wiedziałam co robić, ale po chwili otrząsnęłam się i wytarłam łzę z policzka. Zrobiłam dobrze, zrobiłam to co chciała. Wymierzyłam swoją, lepszą sprawiedliwość i cieszyłam się z tego. Tak, cieszyłam się z tego. Weszłam w głąb mieszkania i rozejrzałam się. Nic się nie zmieniło, wszystko zostało jak dawniej, każda fotografia, książka, a nawet ubrania zostały. Nigdy się tego nie pozbędę, przenigdy. Wyszłam z domu zamykając go i zeszłam na dół. Już wiem co chcę zrobić. Tylko tak mogłam sobie ulżyć. Jest tylko jedno miejsce w którym mogę zapomnieć o wszystkim i wszystkich. Stary dom na uboczu. Nie byłam tam od tak dawna. Już chyba z trzy lata, ale wiem, że drzwi do niego są dla mnie szeroko otwarte.
W mgnieniu oka przemierzyłam dystans dwóch kilometrów i już z daleka mogłam słyszeć muzykę. Nie mogłam się już doczekać, aż zobaczę moich dawnych znajomych. W sumie to nie dawnych, tylko po prostu takich z którymi dawno się nie widziałam. Przeszłam przez próg domu i już mogłam poczuć woń alkoholu, dymu papierosowego i trawki. Ile oni muszą mieć zdrowia, żeby tak cały czas ćpać. Nie zastanawiając się dłużej przeszłam do prowizorycznego salonu, gdzie siedziała cała piątka. Byłam pod wrażeniem, jak dużo się tutaj zmieniło. Ściany w pomieszczeniu już nie były poobdrapywane i nieprzyjemne w widoku. Teraz były jasno zielone z akcentami fioletu, ale to nie wszystko. Doszła tu jeszcze duża kanapa, mały telewizor, lampa, stolik i dwa fotele. No, widzę, że chłopaki się postarali, nie powiem, że nie. Nie mogąc już dłużej wytrzymać jazgotu muzyki po prostu odłączyłam wtyczkę z gniazdka tym samym zwracając na siebie uwagę.
-Co jest kurwa? - usłyszałam głosy przyjaciół i pokręciłam głową. Każdy z nich się zmienił. Lou i Liam już nie mieli swoich śmiesznych grzywek, Niall też już nie miał takiej fryzury jak dawniej, Zayn pozbył się tego okropnego pasemka, a Harry.. Harry jak zwykle miał burzę loków na głowię, to się nie zmieniło. No, ale po za tym zmężnieli. Już nie wyglądali jak chłopcy z podstawówki, tylko jak mężczyźni. Zaśmiałam się w duchu. Tylko ja zostałam taka jak dawniej, tylko przybyło mi parę tatuaży i może zmieniłam troszkę styl.
-To tak się do chuja wita swoją starą koleżankę? - oburzyłam się i weszłam do salonu. - Powinniście tutaj kurwa skakać z radości, że wreszcie zaszczyciłam was swoją obecnością. - splotłam ręce na piersi i westchnęłam.
Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni, a ja wywróciłam oczami. Okey, jednak chyba zmieniłam się bardziej niż przypuszczałam.
-Ja pierdole, chłopaki, to ja Alli. - warknęłam, gdy straciłam już cierpliwość i podeszłam do kanapy, po czym na niej usiadłam koło Louisa. - Jesteście jacyś ułomni kurwa. - spojrzałam na wszystkich po kolei.
-Wood, kurwa to serio ty? - Niall pierwszy otrząsnął się z szoku i wstał z fotela, podchodząc do mnie.
-Nie kurwa, matka Teresa. - westchnęłam i wstałam. - Mi ciebie też miło widzieć Horan. - uśmiechnęłam się i gdy chłopak był już przy mnie uściskaliśmy się.
-Słyszę, że mordę nadal masz niewyparzoną. - zauważył Liam, a ja tylko skinęłam odrywając się od Nialla. Następnie powtórzyłam tą czynność z resztą chłopaków i nareszcie mogłam spokojnie usiąść.
-No to chłopaki opowiadajcie co u was. - oblizałam usta i podążyłam wzrokiem za Harry'm który poszedł nam po coś do picia. - Dużo się zmieniło od tych trzech lat? - uniosłam brew i znów przeniosłam wzrok na chłopaków w salonie, po czym poklepałam Louisa po udzie. - Jak tam z Eleanor? - spytałam, jej imię wypowiadając z jadem słyszalnym w głosie. Od zawszę nie lubiłam tej laski, była suką.
-Rozstaliśmy się. - Lou wzruszył ramionami.
-O mój boże, gratulację! Nareszcie. - ucieszyłam się, a chłopaki się zaśmiali. - No, co? Wiecie, że od zawsze jej nie lubiłam. - westchnęła, a w tym samym czasie do pomieszczenia wszedł Harry, który tak samo jak ja nienawidził tej dziewczyny. - Prawda, że była suką, co nie Styles?
-Popieram w stu procentach. - skinął głową i położył wszystko co przyniósł na stolików. - Pomyślałem, że jak długo się nie widzieliśmy to napijemy się jak za starych dobrych czasów. - uśmiechnął się i usiadł po drugiej stronie Tomlinsona.
-Jak nie jesteś naćpany to myślisz Harry. - zaśmiałam się i nalałam nam trochę do kieliszków. - A jak już zaczęłam temat to mam pytanie. - odłożyłam butelkę wódki, a chłopcy spojrzeli na mnie pytająco. - Macie jakiś towar do sprzedania? - przygryzałam wargę i zwróciłam głowę w stronę Liama, bo zawszę on zajmował się tymi sprawami. Spojrzał na mnie zdziwiony i uniósł brew.
-Myślałem, że już z tym skończyłaś. - zauważył, a ja westchnęłam.
-Skończyłam, ale zawszę mogę zacząć. - wywróciłam oczami. - To jak macie?
-Coś tam mam. - chłopak wstał i podszedł do małej szafki w rogu. - Co cię konkretnie interesuję?
-To co zawszę. - wzruszyłam ramionami i wzięłam ze stolika jeden kieliszek, a po chwili mogłam poczuć smak alkoholu w ustach.
-Czyli amfetamina. - mruknął Liam pod nosem i po chwili wrócił na swoje wcześniejsze miejsce. Rzucił mi woreczek i chwycił swój kieliszek. - Gratis, za to, że wróciłaś do świata żywych. - zaśmiał się i przechylił kieliszek.
-Jesteś wielki, dzięki. - uśmiechnęłam się i schowałam paczuszkę do kieszeni spodni.
-A tak w ogóle, to czemu zawitałaś w nasze skromne progi? - odezwał się Zayn po raz pierwszy od kąt przyszłam.
-Pamiętacie faceta przez którego mój tata popełnił samobójstwo? - przygryzłam wargę i nalałam sobie jeszcze.
Tak, oni też nie wiedzą, że mój tato został zamordowany. Wszyscy myślą, że popełnił jebane samobójstwo, bo był chory psychicznie, tylko Cat wiedziała prawdę. Nie zamierzałam mówić wszystkim na prawo i lewo co się stało.
-Taa, co z nim? - spytał ponownie chłopak, a ja spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
-Nie żyję.
-Jak to kurwa nie żyję? - Niall prawie wylał zawartość swojego kieliszka, który miał w ręce.
-Normalnie, a jak? - wywróciłam oczami. - Popełnił samobójstwo w ten sam sposób jak mój tato. - odparłam i zamyśliłam się.
Z punktu widzenia teraźniejszego już nie miałam wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie. Może, nie skakałam z radości przez to co zrobiłam, ale wiedziałam, że zrobiłam dobrze. Czułam, że lżej mi na duszy i nie będę musiała się już dręczyć pytaniem "a co będzie jak go zabije?", bo już to zrobiłam.
Chłopaki już nie drążyli tematu, a ja byłam z tego powodu szczęśliwa. Nie miałam ochoty na nic innego jak najebanie się i bawienie tak jak dawniej. Miałam świadomość tego, że zawiodłam Cat i nie dotrzymałam mojej obietnicy, ale w tamtej chwili mało mnie to obchodziło. Po prostu cieszyłam się, że mogę spędzać czas z przyjaciółmi i zapomnieć o wszystkich problemach.
Stojąc tu nie wiedziałam co robić, ale po chwili otrząsnęłam się i wytarłam łzę z policzka. Zrobiłam dobrze, zrobiłam to co chciała. Wymierzyłam swoją, lepszą sprawiedliwość i cieszyłam się z tego. Tak, cieszyłam się z tego. Weszłam w głąb mieszkania i rozejrzałam się. Nic się nie zmieniło, wszystko zostało jak dawniej, każda fotografia, książka, a nawet ubrania zostały. Nigdy się tego nie pozbędę, przenigdy. Wyszłam z domu zamykając go i zeszłam na dół. Już wiem co chcę zrobić. Tylko tak mogłam sobie ulżyć. Jest tylko jedno miejsce w którym mogę zapomnieć o wszystkim i wszystkich. Stary dom na uboczu. Nie byłam tam od tak dawna. Już chyba z trzy lata, ale wiem, że drzwi do niego są dla mnie szeroko otwarte.
W mgnieniu oka przemierzyłam dystans dwóch kilometrów i już z daleka mogłam słyszeć muzykę. Nie mogłam się już doczekać, aż zobaczę moich dawnych znajomych. W sumie to nie dawnych, tylko po prostu takich z którymi dawno się nie widziałam. Przeszłam przez próg domu i już mogłam poczuć woń alkoholu, dymu papierosowego i trawki. Ile oni muszą mieć zdrowia, żeby tak cały czas ćpać. Nie zastanawiając się dłużej przeszłam do prowizorycznego salonu, gdzie siedziała cała piątka. Byłam pod wrażeniem, jak dużo się tutaj zmieniło. Ściany w pomieszczeniu już nie były poobdrapywane i nieprzyjemne w widoku. Teraz były jasno zielone z akcentami fioletu, ale to nie wszystko. Doszła tu jeszcze duża kanapa, mały telewizor, lampa, stolik i dwa fotele. No, widzę, że chłopaki się postarali, nie powiem, że nie. Nie mogąc już dłużej wytrzymać jazgotu muzyki po prostu odłączyłam wtyczkę z gniazdka tym samym zwracając na siebie uwagę.
-Co jest kurwa? - usłyszałam głosy przyjaciół i pokręciłam głową. Każdy z nich się zmienił. Lou i Liam już nie mieli swoich śmiesznych grzywek, Niall też już nie miał takiej fryzury jak dawniej, Zayn pozbył się tego okropnego pasemka, a Harry.. Harry jak zwykle miał burzę loków na głowię, to się nie zmieniło. No, ale po za tym zmężnieli. Już nie wyglądali jak chłopcy z podstawówki, tylko jak mężczyźni. Zaśmiałam się w duchu. Tylko ja zostałam taka jak dawniej, tylko przybyło mi parę tatuaży i może zmieniłam troszkę styl.
-To tak się do chuja wita swoją starą koleżankę? - oburzyłam się i weszłam do salonu. - Powinniście tutaj kurwa skakać z radości, że wreszcie zaszczyciłam was swoją obecnością. - splotłam ręce na piersi i westchnęłam.
Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni, a ja wywróciłam oczami. Okey, jednak chyba zmieniłam się bardziej niż przypuszczałam.
-Ja pierdole, chłopaki, to ja Alli. - warknęłam, gdy straciłam już cierpliwość i podeszłam do kanapy, po czym na niej usiadłam koło Louisa. - Jesteście jacyś ułomni kurwa. - spojrzałam na wszystkich po kolei.
-Wood, kurwa to serio ty? - Niall pierwszy otrząsnął się z szoku i wstał z fotela, podchodząc do mnie.
-Nie kurwa, matka Teresa. - westchnęłam i wstałam. - Mi ciebie też miło widzieć Horan. - uśmiechnęłam się i gdy chłopak był już przy mnie uściskaliśmy się.
-Słyszę, że mordę nadal masz niewyparzoną. - zauważył Liam, a ja tylko skinęłam odrywając się od Nialla. Następnie powtórzyłam tą czynność z resztą chłopaków i nareszcie mogłam spokojnie usiąść.
-No to chłopaki opowiadajcie co u was. - oblizałam usta i podążyłam wzrokiem za Harry'm który poszedł nam po coś do picia. - Dużo się zmieniło od tych trzech lat? - uniosłam brew i znów przeniosłam wzrok na chłopaków w salonie, po czym poklepałam Louisa po udzie. - Jak tam z Eleanor? - spytałam, jej imię wypowiadając z jadem słyszalnym w głosie. Od zawszę nie lubiłam tej laski, była suką.
-Rozstaliśmy się. - Lou wzruszył ramionami.
-O mój boże, gratulację! Nareszcie. - ucieszyłam się, a chłopaki się zaśmiali. - No, co? Wiecie, że od zawsze jej nie lubiłam. - westchnęła, a w tym samym czasie do pomieszczenia wszedł Harry, który tak samo jak ja nienawidził tej dziewczyny. - Prawda, że była suką, co nie Styles?
-Popieram w stu procentach. - skinął głową i położył wszystko co przyniósł na stolików. - Pomyślałem, że jak długo się nie widzieliśmy to napijemy się jak za starych dobrych czasów. - uśmiechnął się i usiadł po drugiej stronie Tomlinsona.
-Jak nie jesteś naćpany to myślisz Harry. - zaśmiałam się i nalałam nam trochę do kieliszków. - A jak już zaczęłam temat to mam pytanie. - odłożyłam butelkę wódki, a chłopcy spojrzeli na mnie pytająco. - Macie jakiś towar do sprzedania? - przygryzałam wargę i zwróciłam głowę w stronę Liama, bo zawszę on zajmował się tymi sprawami. Spojrzał na mnie zdziwiony i uniósł brew.
-Myślałem, że już z tym skończyłaś. - zauważył, a ja westchnęłam.
-Skończyłam, ale zawszę mogę zacząć. - wywróciłam oczami. - To jak macie?
-Coś tam mam. - chłopak wstał i podszedł do małej szafki w rogu. - Co cię konkretnie interesuję?
-To co zawszę. - wzruszyłam ramionami i wzięłam ze stolika jeden kieliszek, a po chwili mogłam poczuć smak alkoholu w ustach.
-Czyli amfetamina. - mruknął Liam pod nosem i po chwili wrócił na swoje wcześniejsze miejsce. Rzucił mi woreczek i chwycił swój kieliszek. - Gratis, za to, że wróciłaś do świata żywych. - zaśmiał się i przechylił kieliszek.
-Jesteś wielki, dzięki. - uśmiechnęłam się i schowałam paczuszkę do kieszeni spodni.
-A tak w ogóle, to czemu zawitałaś w nasze skromne progi? - odezwał się Zayn po raz pierwszy od kąt przyszłam.
-Pamiętacie faceta przez którego mój tata popełnił samobójstwo? - przygryzłam wargę i nalałam sobie jeszcze.
Tak, oni też nie wiedzą, że mój tato został zamordowany. Wszyscy myślą, że popełnił jebane samobójstwo, bo był chory psychicznie, tylko Cat wiedziała prawdę. Nie zamierzałam mówić wszystkim na prawo i lewo co się stało.
-Taa, co z nim? - spytał ponownie chłopak, a ja spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
-Nie żyję.
-Jak to kurwa nie żyję? - Niall prawie wylał zawartość swojego kieliszka, który miał w ręce.
-Normalnie, a jak? - wywróciłam oczami. - Popełnił samobójstwo w ten sam sposób jak mój tato. - odparłam i zamyśliłam się.
Z punktu widzenia teraźniejszego już nie miałam wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie. Może, nie skakałam z radości przez to co zrobiłam, ale wiedziałam, że zrobiłam dobrze. Czułam, że lżej mi na duszy i nie będę musiała się już dręczyć pytaniem "a co będzie jak go zabije?", bo już to zrobiłam.
Chłopaki już nie drążyli tematu, a ja byłam z tego powodu szczęśliwa. Nie miałam ochoty na nic innego jak najebanie się i bawienie tak jak dawniej. Miałam świadomość tego, że zawiodłam Cat i nie dotrzymałam mojej obietnicy, ale w tamtej chwili mało mnie to obchodziło. Po prostu cieszyłam się, że mogę spędzać czas z przyjaciółmi i zapomnieć o wszystkich problemach.
Moja reakcja to tylko takie wielkie wow *__*
OdpowiedzUsuńUwielbiam te opowiadanie xD
Ten opis na początku jest Taki prawdziwy.
@pamii_love
WOOOOW. Pierwsze kilka zdań spowodowało, że z moich oczu pociekło parę słonych kropelek potocznie zwanych łzami, kolejne pare linijek spowodowało złość i szczęście, że ten stary pierdziel w końcu umarł, a następne kolejne zdań spowodowało, że się uśmiechnęła. Wciągnięcie 1D to opowiadania to strzał w dziesiątkę, a zaćpani młodzi ludzie zawsze są na topie :P Przecież to już taka polska rzeczywistość i nie tylko polska, ale i rozprzestrzeniona na cały świat :P Szkoda tylko że Allie próbuje wrócić do starych nawyków i ćpać, żeby odłączyć się od rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńJuż nie marnuje twojego cennego czasu, więc mówię krótko, jestem ciekawa co będzie dalej więc I WANT NEXT :P Pozdrawiam zniecierpliwiona fanka ;P @Jewelka9
Czytając pierwszą część rozdziału, miałam łzy w oczach. Czułam się tak, jakbym czytała o sobie...
OdpowiedzUsuńMoże będziesz tym wymiotować ( normalnie napisałabym rzygać, ale zamierzam się wyrażać jak na mój wiek przystało lmao. Oczywiście nawet ja w to nie wierzę hahaha) ale rozdział jest jak zwykle genialny !
Do błędów nie będę się przywalać, ale o nich wspominam. Taki mój charakter, wiec mam nadzieję, że mi to wybaczysz, bo mnie kochasz :) Ten komentarz jest głupi, ale za wszystko co piszę po 22 nie odpowiadam XD
Czekam na nn xx
Twoje słońce :D
czekam na kolejny rozdzial z niecierpliwoscia! one sa genialne
OdpowiedzUsuńily x
Znalazlam link do twojego bloga pod innym ff i musze przyznac, ze dobrze zrobilam ze odwiedzilam twoj blog bo on jest po prostu przecudowny *.* Mam tylko jedno pytanie (: Dlaczego nie ma 9 rozdzialu ? Stalo sie cos ze przestalas kontynuowac dolsze pisanie ego ff ? Blagam wroc do pisania tego ff bo jest genialne ;** *.* Pozdrawiam Cie Sloneczko
OdpowiedzUsuń