*Alli*
Wstałam rano z bólem głowy. Niestety, gdy zeszłam na dół z nadzieją na chwilę sam na sam z moją kochaną kawą w salonie zastałam cztery osoby. Nie chciałam im przerywać snu, więc tylko po cichu przemknęłam się do kuchni. Włączając ekspres do kawy próbowałam sobie przypomnieć parę zdarzeń z nocy, ale na darmo jak się domyślacie. Po głowię chodziło mi tylko parę wątków, których za cholerę nie mogłam sklecić w całość. Siadając na krzesełku przy wysepce schowałam twarz w dłoniach opierając łokcie o blat. Kurwa, pamiętam tylko, że byłam w barze, później jakiś koleś chciał mnie zaatakować, później pustka.. W to wszystko na dodatek wplątane były sceny z jakiejś rozmowy z Hemmings'em, ale jak na złość nic z niej nie pamiętałam. Nawet wtedy nie byłam trzeźwa, chodź było późno po moim wypiciu. Nie wiem jak, ale ja ogólni mam słabą głowę. Zawszę lubiłam alkohol, ale nigdy nie mogłam się nim nacieszyć, bo po paru kieliszkach już byłam najebana. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz? No właśnie.. Podnosząc głowę i patrząc na kawę postanowiłam, że pójdę i się ubiorę.
W sumie lubię się stroić. To chyba zostało mi z czasów 'normalności', że tak powiem, ale nigdy nie lubiłam mieć wszystkiego dopasowanego. Nienawidzę tego wręcz. Moja szafa jest tak przepełniona, że niekiedy, aż trudno mi cokolwiek wybrać, ale najdziwniejsze jest to, że uwielbiam chodzić w spódniczkach. Tak, kocham to! Tylko to zostało mi z dawnych czasów, więc wolę to pielęgnować niż odrzucać w kąt. Otwarłam szafę i przyjrzałam się jej zawartości. Zdecydowanie powinnam zrobić tutaj porządek. Wzdychając wybrałam białą spódniczkę z czarnymi plamami i bluzkę z nirvany i ruszyłam do łazienki. Gdy tylko ściągnęłam bluzkę moją uwagę przykuło moje ramię. Co się ze mną kurwa wczoraj działo? Szczerze, to teraz nawet nie chcę tego wiedzieć. Było mi wszystko jedno.
Szybko umyłam swoją twarz, ręce, zęby i przebrałam się w wybrane ciuchy. Muszę iść dzisiaj do Michaela, nie byłam tam już z trzy dni, a pieniądze same się nie zarobią. Muszę spotkać się z Luną, bo jej też długo nie widziałam.. Okey, mam wolny cały weekend dam radę. Wzdychając, ostatni raz spojrzałam w lustro i poprawiłam włosy. Jest okey. Zeszłam na dół z powrotem i spojrzałam na wszystkich. Nie było jednej osoby, mianowicie Luke'a, ale to nawet i lepiej. Jest taki tępy niekiedy, że to aż boli. Wkurwia mnie. Weszłam do kuchni i wzięłam kawę, która zdążyła się już dawno zrobić. Mogłabym obudzić wszystkich, bo za jakieś pół godziny będziemy się zbierać do szkoły, ale na razie potrzebuję w spokoju wypić kawę. Sama. Bez żadnego towarzystwa. Gdy tylko upiłam pierwszy łyk, do kuchni wszedł Luke i spojrzał na mnie. Wywróciłam oczami i zajęłam się swoją kawą. Nie mam ochoty na rozmowy, ale oczywiście Hemmings miał inne plany.
-Pomyślałem, że kupię coś do jedzenia, bo nie miałaś nic w lodówce. - podrapał się po karku i położył reklamówkę z jedzeniem na wysepce kuchennej.
-Grzebałeś mi w lodówce? - uniosłam brwi i spojrzałam na niego. Chłopak zrobił duże oczy i szybko pokręcił głową.
-Nie, nie ja, to Cat w nocy chciała coś sobie zrobić, ale jak otworzyła lodówkę to nic nie było, więc teraz pomyślałem, że coś kupię. - zaczął się tłumaczyć, a ja spojrzał na niego ze irytacją.
-Po pierwsze radzę ci na przyszłość tyle nie myśleć, po drugie jesteś straszną cipą, nie mogłeś po prostu powiedzieć 'nie'? - spojrzałam na niego pytająco, ale ten już nic się nie odezwał.
Wypiłam kawę do końca i umyłam kubek. Mimo wszystko nadal jestem dziewczyną i lubię mieć porządek w domu. Gdy chciałam wyjść z kuchni zakołowało mi się w głowię, musiałam przytrzymać się futryny. Znowu, znowu się zaczyna. Nie tak jak wcześniej, ale to wróciło. Przynajmniej tak mi się wydaję. Ale przecież teraz jem śniadania i.. kurwa no właśnie jem tylko śniadania, jaka ja jestem tępa. Pokręciłam głową i nadal opierając się o futrynę zaczęłam wdychać głęboko powietrze.
-Nic ci nie jest? - usłyszałam głos chłopaka obok mnie i spięłam się.
-Wkurwiasz mnie. - syknęłam i spojrzałam na niego. Sam jego widok jest dla mnie ciężki do zniesienia, a co dopiero rozmowa z nim, lub cokolwiek innego.
-Jak bardzo? - spytał i uniósł brwi, a ja pokręciłam głową. Ten chłopak jest pierdolnięty!
-Hm, niech pomyślę.. - postukałam pacem o swoją brodę na znak, że się zastanawiam. - Gdybym miała pistolet z dwoma nabojami i byłabym w pokoju z Hitlerem, Bin Ladenem i tobą strzeliłabym do ciebie.. dwa razy. - odwróciłam się do niego tyłem i ruszyłam do salonu.
Cholerny kutas! Niech on najlepiej jedzie sobie stąd mam go dość, nienawidzę go! Ma szczęście, że ostatnio panuję nad swoimi emocjami, ale jeśli będzie brnął w to za daleko może po prostu dostać po modzie. Podeszłam do Cat i lekko poszturchałam ją w ramię.
-Hej, mała pora wstawać. - szepnęłam jej do ucha i uśmiechnęłam się. Dziewczyna wstała szybko i szeroko otwartymi oczami patrzyła we wszystkie strony.
-Która godzina? Jaki to dzień? Spóźnimy się do szkoły? - spytała tak szybko, że praktycznie jej nie słyszałam.
-Boże, dziewczyno bez przesady, wszystko okey. - zaśmiałam się cicho i pomogłam jej wstać z kanapy. - Po prostu pójdz do mojego pokoju, ubierz się w coś, a później obudzimy chłopaków i jedziemy. - poradziłam jej i jak powiedziałam tak zrobiła. Długo nie musiałam na nią czekać, po dziesięciu minutach była już z powrotem. Miała na sobie swoją sukienkę i oczywiście również swoje buty. Jak to dobrze, że ona praktycznie wszystkiego zapomina ode mnie.
-Okey, chyba nie wyglądam tak źle. - uśmiechnęła się sama do siebie patrząc w duże lustro w przedpokoju.
-Wyglądasz ślicznie. - usłyszałam zachrypnięty głos Ashtona. Spojrzałam na niego i uniosłam brew.
-Nawet jej nie widziałeś. - stwierdziłam i schowałam telefon do kieszonki w spódniczce.
-Ona zawszę wygląda ślicznie. - spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
-Och daj spokój, bo zaraz się zrzygam. - westchnęłam i wywróciłam oczami, a Cat w tym samym czasie weszła do salonu. Podeszła do chłopaka i pocałowała go czulę w usta.
-Dziękuję Ash. - szepnęła i uśmiechnęła się gładząc go po policzku.
Klasnęłam w dłonie i zwróciłam się w ich stronę.
-Dobra kochani! Nie ma c przedłużać. Na sex umówicie się wieczorem, a teraz zbierajcie Caluma i jedziemy do szkoły. - ruszyłam powoli w stronę schodów, aby zabrać plecak z pokoju.
-A gdzie Luke? - spytała Cat, a ja wywróciłam oczami.
-Chyba w kuchni, cholera go wie... - odparłam obojętnie i machnęłam w stronę pomieszczenia ręką.
Po chwili byłam już z powrotem na dole razem z plecakiem. Wszyscy zebraliśmy się i wsiedliśmy do samochodu Ashtona, aby pojechać do szkoły. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do domu Cat, Caluma i Ash'a po ich książki i w samą porę byliśmy już w szkole. Luka już nigdzie nie widziała, może pojechał zanim zdążyłam zejść na dół, ale nie interesuję mnie to. Pierwszą naszą lekcją był angielski, nienawidzę profesora od tego przedmiotu. Wchodząc do klasy miałam jak najgorsze przeczucia, wiedziałam że za chwilę coś się stanie. I nie myliłam się. Po niecałych dziesięciu minutach lekcji usłyszałam głos nauczyciela.
-Panno Wood, proszę do mnie. - powiedział oschłym tonem i spojrzał na mnie z nad dziennika. Niechętnie wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do biurka.
-Co? - warknęłam i poprawiłam włosy, które opadły na moją twarz.
-Mówiłem coś na temat twoich tatuaży. - zauważył i skinął głową na moje ręce. Fakt, zapomniałam założyć dzisiaj jakiejś kurtki, bluzy lub swetra żeby je zakryć, ale nie miałam zamiaru już ich zakrywać. Jak komuś one nie pasują to niech nie patrzy, proste i logiczne.
-No i? - uniosłam brew i podparłam rękę na biodrze. Jak ja lubię go wkurwiać, ma pecha.
-No i to, że nie toleruję gdy je odkrywasz. - położył dziennik na biurku i wstał.
-Gówno mnie obchodzi pana zdanie. - uśmiechnęłam się sztucznie. Czy byłam zła? Nie, ja byłam po prostu zadowolona, że nareszcie zdarzyła się okazja, abym mogła się z nim pokłócić.
-Powinno cię ono obchodzić, jestem twoim nauczycielem. - syknął i oparł się o biurko.
-Ale nie obchodzi. - przechyliłam głowę na bok i westchnęłam. - Mam w dupie pana zdanie i jeśli sobie przypominam, to pan nam ostatnio opowiadał na temat tolerancji do drugiego człowieka na ostatniej lekcji, prawda? - uniosłam brew.
-Czy ty mi coś chcesz przez to powiedzieć?
-Tak, a mianowicie to, że oczekuję pan tolerancji do siebie i do osób w swoim otoczeniu, a sam nie daje jej pan mi. - popatrzyłem na niego lekceważąco.
-Może bym i je tolerował, gdybym wiedział jakie mają znaczenie. - zmrużył oczy.
-Chuj cię do tego jakie mają znaczenie, właśnie to powinno cię najmniej obchodzić. - splunęłam i odwróciłam się od niego kierując się do ławki.
-Niech profesor jej powie jakie ma oceny. - usłyszałam dość piskliwy głos Emmy która siedziała w pierwszej ławce. Jak najszybciej spakowałam swoje rzeczy do plecaka i założyłam go na ramię. Podeszłam do dziewczyny i opierając się o jej ławkę spojrzałam na nią.
-Powiem ci coś. W tej chwili najmniej mnie obchodzą kurwa te oceny! - wrzasnęłam i poszłam na środek klasy i spojrzałam na wszystkich, którzy coś szeptali do siebie i patrzyli na mnie kątem oka. - I chuj mnie obchodzi co o mnie myślicie, pierdolcie się! - wrzasnęłam na całą klasę i poszłam do drzwi.
-Wood do dyrektora! - warknął nauczyciel idąc w moją stronę.
-W twoich snach. - syknęłam i wyszłam z klasy trzaskając drzwiami.
Zajebiście. Pierwsza lekcja, a ja już jestem wkurwiona. Tak, jednak jestem wkurwiona. Tylko i wyłącznie dlatego, że wspomniał o moich tatuażach. One mają dla mnie znaczenie. Ogromne znaczenie. Jeden z nich to data zabójstwa mojego ojca. Czemu sobie go zrobiłam? Szczerze to nie bardzo wiem, po prostu to był mój pierwszy tatuaż, mało przemyślany, ale ma on być i nie żałuję, że go zrobiłam. Drugi to cytat który razem z tatą powtarzaliśmy. On był najważniejszy. Reszta była trochę mniej ważna, ale wszystkie miały jakieś znaczenie. Wyszłam z budynku i skierowałam się w stronę warsztatu samochodowego, do Mickeya. Muszę z nim porozmawiać, ale najpierw uprzedzę go, że mam przyjść.
Wyjęłam telefon i wybrałam numer. Odebrał po czterech sygnałach.
-Co tam Alli? - zapytał szybko.
-Masz przy sobie swój laptop? - byłam pod wpływem emocji, zareagowałam na wszystko za szybko.
-Tak, mam, ale jestem trochę zajęty, jest dużo do robienia przy autach. - poinformował szybko, a ja wywróciłam oczami.
-Nie ważne, pomogę ci, ale ty teraz odpal laptopa i poczekaj na mnie, będę za dziesięć minut. - odparłam i zakończyłam rozmowę.
Czekałam na odpowiedzi moment, gdy podejmę się tego zadania. Nie myślałam, że nadejdzie tak szybko i że podejmę decyzję tak pochopnie, ale stało się. Jestem zdeterminowana, żeby zrobić to co mam w planach i nie mogę się doczekać. Będzie kosztowało mnie to dużo wysiłku, ale poradzę sobie. Wiedziała, że to nie byle błahostka i, że jak już chcę to zrobić nie ma odwrotu, taka już jestem. Jak sobie coś postanowię to nic mnie nie powstrzyma. Będąc już przed warsztatem odetchnęłam głęboko i powtórzyłam sobie jeszcze raz swój niedopracowany plan. Znaleźć i zabić mordercę mojego taty.
W sumie lubię się stroić. To chyba zostało mi z czasów 'normalności', że tak powiem, ale nigdy nie lubiłam mieć wszystkiego dopasowanego. Nienawidzę tego wręcz. Moja szafa jest tak przepełniona, że niekiedy, aż trudno mi cokolwiek wybrać, ale najdziwniejsze jest to, że uwielbiam chodzić w spódniczkach. Tak, kocham to! Tylko to zostało mi z dawnych czasów, więc wolę to pielęgnować niż odrzucać w kąt. Otwarłam szafę i przyjrzałam się jej zawartości. Zdecydowanie powinnam zrobić tutaj porządek. Wzdychając wybrałam białą spódniczkę z czarnymi plamami i bluzkę z nirvany i ruszyłam do łazienki. Gdy tylko ściągnęłam bluzkę moją uwagę przykuło moje ramię. Co się ze mną kurwa wczoraj działo? Szczerze, to teraz nawet nie chcę tego wiedzieć. Było mi wszystko jedno.
Szybko umyłam swoją twarz, ręce, zęby i przebrałam się w wybrane ciuchy. Muszę iść dzisiaj do Michaela, nie byłam tam już z trzy dni, a pieniądze same się nie zarobią. Muszę spotkać się z Luną, bo jej też długo nie widziałam.. Okey, mam wolny cały weekend dam radę. Wzdychając, ostatni raz spojrzałam w lustro i poprawiłam włosy. Jest okey. Zeszłam na dół z powrotem i spojrzałam na wszystkich. Nie było jednej osoby, mianowicie Luke'a, ale to nawet i lepiej. Jest taki tępy niekiedy, że to aż boli. Wkurwia mnie. Weszłam do kuchni i wzięłam kawę, która zdążyła się już dawno zrobić. Mogłabym obudzić wszystkich, bo za jakieś pół godziny będziemy się zbierać do szkoły, ale na razie potrzebuję w spokoju wypić kawę. Sama. Bez żadnego towarzystwa. Gdy tylko upiłam pierwszy łyk, do kuchni wszedł Luke i spojrzał na mnie. Wywróciłam oczami i zajęłam się swoją kawą. Nie mam ochoty na rozmowy, ale oczywiście Hemmings miał inne plany.
-Pomyślałem, że kupię coś do jedzenia, bo nie miałaś nic w lodówce. - podrapał się po karku i położył reklamówkę z jedzeniem na wysepce kuchennej.
-Grzebałeś mi w lodówce? - uniosłam brwi i spojrzałam na niego. Chłopak zrobił duże oczy i szybko pokręcił głową.
-Nie, nie ja, to Cat w nocy chciała coś sobie zrobić, ale jak otworzyła lodówkę to nic nie było, więc teraz pomyślałem, że coś kupię. - zaczął się tłumaczyć, a ja spojrzał na niego ze irytacją.
-Po pierwsze radzę ci na przyszłość tyle nie myśleć, po drugie jesteś straszną cipą, nie mogłeś po prostu powiedzieć 'nie'? - spojrzałam na niego pytająco, ale ten już nic się nie odezwał.
Wypiłam kawę do końca i umyłam kubek. Mimo wszystko nadal jestem dziewczyną i lubię mieć porządek w domu. Gdy chciałam wyjść z kuchni zakołowało mi się w głowię, musiałam przytrzymać się futryny. Znowu, znowu się zaczyna. Nie tak jak wcześniej, ale to wróciło. Przynajmniej tak mi się wydaję. Ale przecież teraz jem śniadania i.. kurwa no właśnie jem tylko śniadania, jaka ja jestem tępa. Pokręciłam głową i nadal opierając się o futrynę zaczęłam wdychać głęboko powietrze.
-Nic ci nie jest? - usłyszałam głos chłopaka obok mnie i spięłam się.
-Wkurwiasz mnie. - syknęłam i spojrzałam na niego. Sam jego widok jest dla mnie ciężki do zniesienia, a co dopiero rozmowa z nim, lub cokolwiek innego.
-Jak bardzo? - spytał i uniósł brwi, a ja pokręciłam głową. Ten chłopak jest pierdolnięty!
-Hm, niech pomyślę.. - postukałam pacem o swoją brodę na znak, że się zastanawiam. - Gdybym miała pistolet z dwoma nabojami i byłabym w pokoju z Hitlerem, Bin Ladenem i tobą strzeliłabym do ciebie.. dwa razy. - odwróciłam się do niego tyłem i ruszyłam do salonu.
Cholerny kutas! Niech on najlepiej jedzie sobie stąd mam go dość, nienawidzę go! Ma szczęście, że ostatnio panuję nad swoimi emocjami, ale jeśli będzie brnął w to za daleko może po prostu dostać po modzie. Podeszłam do Cat i lekko poszturchałam ją w ramię.
-Hej, mała pora wstawać. - szepnęłam jej do ucha i uśmiechnęłam się. Dziewczyna wstała szybko i szeroko otwartymi oczami patrzyła we wszystkie strony.
-Która godzina? Jaki to dzień? Spóźnimy się do szkoły? - spytała tak szybko, że praktycznie jej nie słyszałam.
-Boże, dziewczyno bez przesady, wszystko okey. - zaśmiałam się cicho i pomogłam jej wstać z kanapy. - Po prostu pójdz do mojego pokoju, ubierz się w coś, a później obudzimy chłopaków i jedziemy. - poradziłam jej i jak powiedziałam tak zrobiła. Długo nie musiałam na nią czekać, po dziesięciu minutach była już z powrotem. Miała na sobie swoją sukienkę i oczywiście również swoje buty. Jak to dobrze, że ona praktycznie wszystkiego zapomina ode mnie.
-Okey, chyba nie wyglądam tak źle. - uśmiechnęła się sama do siebie patrząc w duże lustro w przedpokoju.
-Wyglądasz ślicznie. - usłyszałam zachrypnięty głos Ashtona. Spojrzałam na niego i uniosłam brew.
-Nawet jej nie widziałeś. - stwierdziłam i schowałam telefon do kieszonki w spódniczce.
-Ona zawszę wygląda ślicznie. - spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
-Och daj spokój, bo zaraz się zrzygam. - westchnęłam i wywróciłam oczami, a Cat w tym samym czasie weszła do salonu. Podeszła do chłopaka i pocałowała go czulę w usta.
-Dziękuję Ash. - szepnęła i uśmiechnęła się gładząc go po policzku.
Klasnęłam w dłonie i zwróciłam się w ich stronę.
-Dobra kochani! Nie ma c przedłużać. Na sex umówicie się wieczorem, a teraz zbierajcie Caluma i jedziemy do szkoły. - ruszyłam powoli w stronę schodów, aby zabrać plecak z pokoju.
-A gdzie Luke? - spytała Cat, a ja wywróciłam oczami.
-Chyba w kuchni, cholera go wie... - odparłam obojętnie i machnęłam w stronę pomieszczenia ręką.
Po chwili byłam już z powrotem na dole razem z plecakiem. Wszyscy zebraliśmy się i wsiedliśmy do samochodu Ashtona, aby pojechać do szkoły. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do domu Cat, Caluma i Ash'a po ich książki i w samą porę byliśmy już w szkole. Luka już nigdzie nie widziała, może pojechał zanim zdążyłam zejść na dół, ale nie interesuję mnie to. Pierwszą naszą lekcją był angielski, nienawidzę profesora od tego przedmiotu. Wchodząc do klasy miałam jak najgorsze przeczucia, wiedziałam że za chwilę coś się stanie. I nie myliłam się. Po niecałych dziesięciu minutach lekcji usłyszałam głos nauczyciela.
-Panno Wood, proszę do mnie. - powiedział oschłym tonem i spojrzał na mnie z nad dziennika. Niechętnie wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do biurka.
-Co? - warknęłam i poprawiłam włosy, które opadły na moją twarz.
-Mówiłem coś na temat twoich tatuaży. - zauważył i skinął głową na moje ręce. Fakt, zapomniałam założyć dzisiaj jakiejś kurtki, bluzy lub swetra żeby je zakryć, ale nie miałam zamiaru już ich zakrywać. Jak komuś one nie pasują to niech nie patrzy, proste i logiczne.
-No i? - uniosłam brew i podparłam rękę na biodrze. Jak ja lubię go wkurwiać, ma pecha.
-No i to, że nie toleruję gdy je odkrywasz. - położył dziennik na biurku i wstał.
-Gówno mnie obchodzi pana zdanie. - uśmiechnęłam się sztucznie. Czy byłam zła? Nie, ja byłam po prostu zadowolona, że nareszcie zdarzyła się okazja, abym mogła się z nim pokłócić.
-Powinno cię ono obchodzić, jestem twoim nauczycielem. - syknął i oparł się o biurko.
-Ale nie obchodzi. - przechyliłam głowę na bok i westchnęłam. - Mam w dupie pana zdanie i jeśli sobie przypominam, to pan nam ostatnio opowiadał na temat tolerancji do drugiego człowieka na ostatniej lekcji, prawda? - uniosłam brew.
-Czy ty mi coś chcesz przez to powiedzieć?
-Tak, a mianowicie to, że oczekuję pan tolerancji do siebie i do osób w swoim otoczeniu, a sam nie daje jej pan mi. - popatrzyłem na niego lekceważąco.
-Może bym i je tolerował, gdybym wiedział jakie mają znaczenie. - zmrużył oczy.
-Chuj cię do tego jakie mają znaczenie, właśnie to powinno cię najmniej obchodzić. - splunęłam i odwróciłam się od niego kierując się do ławki.
-Niech profesor jej powie jakie ma oceny. - usłyszałam dość piskliwy głos Emmy która siedziała w pierwszej ławce. Jak najszybciej spakowałam swoje rzeczy do plecaka i założyłam go na ramię. Podeszłam do dziewczyny i opierając się o jej ławkę spojrzałam na nią.
-Powiem ci coś. W tej chwili najmniej mnie obchodzą kurwa te oceny! - wrzasnęłam i poszłam na środek klasy i spojrzałam na wszystkich, którzy coś szeptali do siebie i patrzyli na mnie kątem oka. - I chuj mnie obchodzi co o mnie myślicie, pierdolcie się! - wrzasnęłam na całą klasę i poszłam do drzwi.
-Wood do dyrektora! - warknął nauczyciel idąc w moją stronę.
-W twoich snach. - syknęłam i wyszłam z klasy trzaskając drzwiami.
Zajebiście. Pierwsza lekcja, a ja już jestem wkurwiona. Tak, jednak jestem wkurwiona. Tylko i wyłącznie dlatego, że wspomniał o moich tatuażach. One mają dla mnie znaczenie. Ogromne znaczenie. Jeden z nich to data zabójstwa mojego ojca. Czemu sobie go zrobiłam? Szczerze to nie bardzo wiem, po prostu to był mój pierwszy tatuaż, mało przemyślany, ale ma on być i nie żałuję, że go zrobiłam. Drugi to cytat który razem z tatą powtarzaliśmy. On był najważniejszy. Reszta była trochę mniej ważna, ale wszystkie miały jakieś znaczenie. Wyszłam z budynku i skierowałam się w stronę warsztatu samochodowego, do Mickeya. Muszę z nim porozmawiać, ale najpierw uprzedzę go, że mam przyjść.
Wyjęłam telefon i wybrałam numer. Odebrał po czterech sygnałach.
-Co tam Alli? - zapytał szybko.
-Masz przy sobie swój laptop? - byłam pod wpływem emocji, zareagowałam na wszystko za szybko.
-Tak, mam, ale jestem trochę zajęty, jest dużo do robienia przy autach. - poinformował szybko, a ja wywróciłam oczami.
-Nie ważne, pomogę ci, ale ty teraz odpal laptopa i poczekaj na mnie, będę za dziesięć minut. - odparłam i zakończyłam rozmowę.
Czekałam na odpowiedzi moment, gdy podejmę się tego zadania. Nie myślałam, że nadejdzie tak szybko i że podejmę decyzję tak pochopnie, ale stało się. Jestem zdeterminowana, żeby zrobić to co mam w planach i nie mogę się doczekać. Będzie kosztowało mnie to dużo wysiłku, ale poradzę sobie. Wiedziała, że to nie byle błahostka i, że jak już chcę to zrobić nie ma odwrotu, taka już jestem. Jak sobie coś postanowię to nic mnie nie powstrzyma. Będąc już przed warsztatem odetchnęłam głęboko i powtórzyłam sobie jeszcze raz swój niedopracowany plan. Znaleźć i zabić mordercę mojego taty.
Oto ja i nowy rozdział haha ;)
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam za bardzo nim xd ale zaczyna się akcja więc później będzie tylko lepiej.,, chyba :D
mam małą sprawę, a mianowicie: jak czytacie to proszę was zostawcie po sobie komentarz nawet zwykłe 'czytam', bo pod ostatnim rozdziałem nie było szaleństwa ehh
btw jak tam w szkole?
kocham was do następnego xx
Wow co za tępy kutas z tego nauczyciela, ja np. uwielbiam tatuaże u innych ponieważ wtedy wiesz, że ta osoba ma wspomnienia które chciała zatrzymać na zawsze jedni piszą to w pamiętniku inni na skórze ;) A poza tym rozdział przecudowny jak zawsze i już nie mogę się doczekać tego jak Alli będzie szukać mordercy ojca *.* Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńKocham Kocham Kocham Kocham..!!
OdpowiedzUsuńTen rozdział <3
Zaczyna się robić genialnie tylko żal mi Luke'a ale cóż.
Uwielbiam cię :>
Dzięki za to cudo ;)
Najwierniejsza fanka.
@pamii_love
czytam ;)
OdpowiedzUsuńhahaha no ale na powaznie to zajebiste i wgl x ja chce jakis Lali (?) (jaki oni maja ship? XD) moments XD vshsiwodv. mam nadzieje ze nn bedzie szybko. /chyba wiesz kto xd /kazalas mi skomentowac to komentuje, czego nigdy prawktycznie nie robie bo mi sie nie chce lmao / ily x
wjqdbebwdWJ JAK ZWYKLE GENIALNY! Idk co mam jeszcze powiedziec. Czekam na nn xx Kocham cie <3
OdpowiedzUsuńineedangelinmylife.blogspot.com
szkoła masakra, dzięki że pytasz :D
OdpowiedzUsuńZwykle nie komentuje fanficów (taka moja rutyna, sooł.)
Rozdział mi się podoba, nawet bardzo
Chociaż dalej nie rozumiem, czemu ona go nie lubi.
Ale btw, szkoła źle, bo już trzy kartkówki zapowiedziane, z czego jedna na piąteczkę zdana, chociaż mistrzem w szkole to ja nie jestem. Jestem tylko przeciętnym gimnazjalistom. Nie wnikać w szczegóły :D
Czekam na więcej i powodzenia w szkole ♥
idealny dfvjfhdbjdjd
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam mało czasu i opuściłam 2 rozdziały ale teraz nadrobiłam w WOW djhfbvhjbjhdfbvj
GENILANE jfgjbfkld
czekam na więcej xx